Dlaczego warto odwiedzić Muzea Kapitolińskie?
Kapitol to jedno z centrów starożytnego świata. Choć nie było to najwyższe z siedmiu wzgórz, na których rozłożył się Rzym, od początku pełniło ważne funkcje polityczne. Nie zmieniły tego kolejne stulecia, również dziś na wzgórzu znajduje się siedziba władzy miejskiej. Ale nas tym razem interesować będą sąsiednie budynki, w których skrywają się muzea z prawdziwymi skarbami.
Przypomnijmy, że kiedy Michał Anioł przystępował do przeprojektowania wzgórza kapitolińskiego, stał tam już Pałac Konserwatorów (Palazzo dei Conservatori) i Pałac Senatorski (Palazzo Senatorio). Był też kościół i prowadzące do niego bardzo wysokie schody. Michał Anioł zaprojektował Nowy Pałac (Palazzo Nuovo), który pięknie domknął zabudowę placu. Pojawiło się też łagodniejsze podejście i nowa aranżacja samego placu. Mistrz zmarł w trakcie prac, jego następcy wprowadzili swoje zmiany, na szczęście udało się zachować elegancję i przestrzenność całego projektu.
Pierwsze publiczne muzeum świata
Kiedy papież Sykstus IV w 1471 roku podarował ludowi rzymskiemu kolekcję brązów, dotychczas przechowywanych na Lateranie, nie spodziewał się zapewne, że to będzie początek pięknej historii muzealniczej. Od tego bowiem zaczęło się tworzenie na Kapitolu potężnej kolekcji obejmującej zbiory archeologiczne. Kolejni papieże powiększali zbiory, a okazji ku temu nie brakowało, ponieważ coraz liczniejsze wykopaliska na terenie Włoch pokazywały, jak wiele starożytnych skarbów przetrwało rozmaite zawieruchy dziejowe. W 1733 roku papież Klemens VII kupił prywatną kolekcję należącą do kardynała Alessandra Albaniego, a w kolejnych roku udostępnił zbiory publiczności, dając początek pierwszemu publicznemu muzeum na świecie.Zbiory znajdują się głównie w Pałacu Konserwatorów oraz w Pałacu Nowym, które zostały ze sobą połączone podziemiami. Ogromnym zbiorom potrzebne były jednak dodatkowe przestrzenie, dlatego Muzea Kapitolińskie zajęły też pobliskie Palazzo Caffarelli oraz starą elektrociepłownię przy via Ostiense (Centrale Montemartini). To ostatnie miejsce zapewnia dodatkowe wrażenia, ponieważ rzeźby zostały wyeksponowane w postindustrialnych wnętrzach, na tle dawnych maszyn, co w oryginalny sposób podkreśla kulturową łączność starożytności ze światem nowożytnym.
Wilczyca kapitolińska
To chyba najbardziej znany i symboliczny eksponat w Muzeach Kapitolińskich. Wilczyca wiąże się z mitycznymi początkami Rzymu, miała wykarmić porzucone bliźnięta, Remusa i Romulusa, przyszłych założycieli Rzymu. Jej przedstawienie z brązu odkryto w średniowieczu i przez stulecia uważano, że to rzeźba etruska z V w. p.n.e. Z czasem okazało się, że wilczyca jest znacznie młodsza, na pewno z naszej ery, choć badacze do dziś dyskutują, kiedy powstała. Figurki bliźniąt na pewno powstały znacznie później, uznaje się, że ich autorem był XV-wieczny rzeźbiarz Antonio Pollaiolo. Oryginał wilczycy znajduje się w muzeum, a na zewnątrz ustawiono kopię. Przy okazji warto wspomnieć, że siła oddziaływania mitycznej opowieści o wilczycy była tak wielka, że jej wizerunki pojawiały się w różnych częściach świata, a toskańska Siena uznała ją nawet za symbol miasta, dopasowując opowieść tak, by uzasadniała obecność wilczycy z dala od Rzymu. Sieneńska wilczyca znajduje się w wielu miejscach w mieście, między innymi w muzeum katedralnym oraz na placu przed katedrą.Wenus i inne rzeźby
Gwiazdą Muzeów Kapitolińskich jest też marmurowa Wenus. To piękna kopia hellenistycznego posągu Praksytelesa znanego jako Wenus z Knidos. Została znaleziona w XVII w. w pobliżu kościoła San Vitale w Rzymie, przekazana do muzeum, skąd w 1797 roku zabrali ją Francuzi. Z Paryża wróciła po upadku Napoleona w 1815. To przedstawienie Wenus skromnej, zawstydzonej swą nagością, nieśmiało przysłaniającej ciało. Motyw ten był potem wielokrotnie powtarzany i dla odróżnienia od odmiennych przedstawień Wenus mówi się często od typie kapitolińskim, od posągu znajdującego się w muzeum na Kapitolu.Umierający Gal chwyta za serce realistycznie oddanym cierpieniem pokonanego wojownika. To także marmurowa kopia rzeźby z brązu, odnaleziona w XVII w. Wiadomo, że oryginalny posąg był częścią tak zwanej Grupy Galów, dużego założenia rzeźbiarskiego powstałego dla uczczenia zwycięstwa króla Attalosa I nad Galami, które zostało wystawione w Pergamonie w III w. p.n.e. Przez długi czas uważano, że umierający wojownik to gladiator i tak o nim pisali na przykład pozostający pod jego urokiem romantycy. Drugą z rzeźb będących bezpośrednim odwołaniem do Grupy Galów jest Gal zabijający żonę, można ją oglądać w rzymskim Palazzo Altemps.
Spinario, czyli chłopiec wyciągający cierń ze stopy, to nieduża rzeźba z brązu, ale przyciąga uwagę nieoczywistą pozą. Podobno to opowieść o chłopcu, który tak bardzo chciał dostarczyć ważną informację, że dopiero po wykonaniu zadania usiadł i wyjął cierń, który wbił mu się po drodze. Rzeźba pochodzi z I w. p.n.e. i przez pewien czas wieńczyła marmurową kolumnę przed pałacem na Lateranie. Potem podzieliła los Wenus, z muzeum została skradziona przez Francuzów, wywieziona do Paryża, by wrócić po obaleniu Napoleona.
Marforio to jeden ze słynnych rzymskich mówiących posągów, przy których mieszkańcy miasta zostawiali karteczki z satyrycznymi komentarzami, szyderczymi wierszami i paszkwilami. Przedstawia półleżącego mężczyznę, zapewne boga związanego z żywiołem wody, o czym świadczyć mogą takie elementy, jak muszla i ośmiornica. Rzeźba przetrwała od czasów starożytnych w doskonałym stanie, kilkakrotnie zmieniała lokalizację, w końcu została ustawiona jako zwieńczenie fontanny na dziedzińcu Palazzo Nuovo.
Aby omówić wszystkie rzeźby, trzeba by potężnego katalogu, nie tekstu na blogu. Znane i mniej znane posągi zapełniają sale i korytarze Muzeów Kapitolińskich, stoją też na zewnątrz. Trzeba się rozglądać i podziwiać, bo to niezwykłe miejsce, w którym widać potęgę sztuki najdawniejszej i tej nieco mniej dawnej (np. „Meduza” Berniniego). To też doskonałe miejsce, by prześledzić zmiany w sztuce, rozwój rzemiosła i mistrzostwa.
Pinakoteka
Choć Muzea Kapitolińskie to przede wszystkim rzeźby, coś dla siebie znajdą tu również miłośnicy malarstwa. W tutejszej pinakotece znajdują się dzieła takich mistrzów, jak Caravaggio („Wróżenie z ręki”, „Jan Chrzciciel”), Rubens („Romulus i Remus”), Tycjan („Chrzest Jezusa”), Tintoretto („Magdalena pokutująca”), Guido Reni („Święty Sebastian”), a także Guercino, Lorenzo Lotto, Pietro da Cortona, Domenichino, Veronese czy Ludovico Carracci.Magdalena Giedrojć