Alessandro Barbero i jego „Dante”, czyli poeta uczłowieczony
Dzieło Alessandra Barbero czyta się jak fascynującą powieść. Można zanurzyć się w średniowieczny czas, gdy żył bohater tej książki, czyli wielbiony we Włoszech Dante Alighieri, autor „Boskiej komedii”. W ubiegłym roku na Półwyspie Apenińskim czczono hucznie 700. rocznicę śmierci poety.
We Włoszech książka Barbero narobiła szumu. Autor jest specjalistą od średniowiecza, napisał rzecz solidną, opartą na źródłach pisanych i przedstawił wielkiego poetę po prostu jako... człowieka. Żadnego stawiania pomników, wynoszenia pod niebiosa. Bo przecież powody do chwalenia Dantego są, i to niepodważalne. Ale, jak pokazuje Barbero, Dante Alighieri, nie tylko przez 13 lat pisał swoje opus magnum, był też zakochanym młodzieńcem, politykiem – trochę intryg miał na sumieniu – rycerzem, mężem, ojcem.
Czas, w którym żył Dante, był burzliwy i niebezpieczny, obfitował w bitwy, podboje, polityczne rozgrywki. Dante, człowiek ambitny, czynnie w życiu publicznym uczestniczył. Poeta był gwelfickim aktywistą; gwelfowie byli stronnikami papieża, którzy walczyli z gibelinami, stronnikami cesarza Fryderyka II.
Zarys biografii Dantego wszyscy mniej więcej znamy. Barbero daje nam jednak dużo, dużo więcej, a to, co robi, jest w najlepszym, literackim i historycznym gatunku. Naukowiec jest znakomitym gawędziarzem, to przecież również gwiazda telewizji Rai, gdzie ze swadą opowiada o historii średniowiecza. Trzeba też zwrócić uwagę na znakomity przekład profesora Krzysztofa Żaboklickiego.
Barbero w swojej książce dyskutuje z czytelnikiem, umyka przed stereotypami, stawia pytania, na które podczas lektury trzeba sobie odpowiadać. Mamy więc książkę w pewnym sensie interaktywną. Czy warto po nią sięgnąć? Koniecznie. Po jej lekturze inaczej spojrzymy na Florencję przełomu wieków i na samego Dantego. Dopełnieniem powinien być nowy przekład „Boskiej Komedii”, który zrobił Jarosław Mikołajewski. I jedna, i druga książka wpuszczają wiele świeżego powietrza do naszych głów.
Beata Zatońska
Alessandro Barbero „Dante”, tłumaczenie: Krzysztof Żaboklicki, Marginesy, Warszawa 2022.
We Włoszech książka Barbero narobiła szumu. Autor jest specjalistą od średniowiecza, napisał rzecz solidną, opartą na źródłach pisanych i przedstawił wielkiego poetę po prostu jako... człowieka. Żadnego stawiania pomników, wynoszenia pod niebiosa. Bo przecież powody do chwalenia Dantego są, i to niepodważalne. Ale, jak pokazuje Barbero, Dante Alighieri, nie tylko przez 13 lat pisał swoje opus magnum, był też zakochanym młodzieńcem, politykiem – trochę intryg miał na sumieniu – rycerzem, mężem, ojcem.
Czas, w którym żył Dante, był burzliwy i niebezpieczny, obfitował w bitwy, podboje, polityczne rozgrywki. Dante, człowiek ambitny, czynnie w życiu publicznym uczestniczył. Poeta był gwelfickim aktywistą; gwelfowie byli stronnikami papieża, którzy walczyli z gibelinami, stronnikami cesarza Fryderyka II.
Zarys biografii Dantego wszyscy mniej więcej znamy. Barbero daje nam jednak dużo, dużo więcej, a to, co robi, jest w najlepszym, literackim i historycznym gatunku. Naukowiec jest znakomitym gawędziarzem, to przecież również gwiazda telewizji Rai, gdzie ze swadą opowiada o historii średniowiecza. Trzeba też zwrócić uwagę na znakomity przekład profesora Krzysztofa Żaboklickiego.
Barbero w swojej książce dyskutuje z czytelnikiem, umyka przed stereotypami, stawia pytania, na które podczas lektury trzeba sobie odpowiadać. Mamy więc książkę w pewnym sensie interaktywną. Czy warto po nią sięgnąć? Koniecznie. Po jej lekturze inaczej spojrzymy na Florencję przełomu wieków i na samego Dantego. Dopełnieniem powinien być nowy przekład „Boskiej Komedii”, który zrobił Jarosław Mikołajewski. I jedna, i druga książka wpuszczają wiele świeżego powietrza do naszych głów.
Beata Zatońska
Alessandro Barbero „Dante”, tłumaczenie: Krzysztof Żaboklicki, Marginesy, Warszawa 2022.