Elena Ferrante „Zakłamane życie dorosłych”. Pisarka, która wie o kobietach i kobiecej przyjaźni bardzo dużo
Co dziedziczymy po krewnych i od czego to zależy? Co buduje naszą indywidualność? Nad tym zastanawiała się Elena, bohaterka tetralogii neapolitańskiej Eleny Ferrante. Ten problem pochłania też Giovannę, nastoletnią bohaterkę „Zakłamanego życia dorosłych”.
Nad książką, która właśnie ukazała się w polskim tłumaczeniu Lucyny Rodziewicz-Doktór unosi się atmosfera „Genialnej przyjaciółki”. Jej bohaterki, wspomniana już Giovanna i jej ciotka Vittoria, przypominają Elenę i Lilę.W centrum
„Zakłamanego życia dorosłych” są związki rodzinne – zepsute, brudne, pełne złości i sekretów. Ich
symbolem jest krążąca z rąk do rąk przeklęta bransoletka z białego złota, która zamiast stać się symbolem miłości,
przenosi na osobę, która ją nosi, niepokój i zgorzknienie.
Giovanna jest córką
wywodzącego się z biednej rodziny intelektualisty, który odniósł sukces i
odciął się od krewnych. Wrogiem numer
jeden jest jego siostra Vittoria. Nieopatrznie rzucona przez ojca uwaga, że Giovanna staje się taka jak
ciotka Vittoria, uruchamia lawinę wydarzeń. Czytelnik obserwuje je oczami
Giovanny. Dziewczyna przeżywa boleśnie dojrzewanie, szuka swojej tożsamości i
potyka się o kłamstwa dorosłych.
Bohaterka i jej rodzina mieszkają w dzielnicy Rione Alto,
czyli po lepszej, drugiej stronie Neapolu, z dala od Rione Luzzatti, w którym
dorastały bohaterki tetralogii neapolitańskiej.
W „Zakłamanym życiu
dorosłych” Vittoria pierwsza uchyla przed Giovanną drzwi do piekła dorosłego
życia. Pokazuje jej, że nic nie jest takie, jakie się wydaje. Wystarczy
przyjrzeć się uważniej.
Giovanna jest uczennicą pojętną i szybko przekonuje się, że
jej matka i ojciec żyją w kłamstwie, nie razem, ale obok siebie. Dziewczyna
przechodzi okres ostrego buntu, zawala szkołę, zaczyna mówić zakazanym w domu
dialektem. Jednocześnie marzy o dorosłości i chciałaby powrócić do beztroskiego
czasu dzieciństwa.
„Okres mojego
dojrzewania to powolny bieg czasu, na który składają się duże szare bloki i
nagłe garby w kolorze zielonym, czerwonym albo fioletowym. Bloki nie posiadają
godzin, dni, miesięcy czy lat, a pory roku są nieokreślone, po prostu jest
ciepło, pada deszcz albo świeci słońce. Garby też są pozbawione dat, bardziej
od nich liczą się kolory, które wyznaczają emocje. I nieważne, ile czasu trwają – kto pisze, ten wie. Jak
tylko staram się odnaleźć właściwe słowo, powolność przekształca się w wir i kolory
mieszają się ze sobą jak owoce w mikserze” („Zakłamane życie dorosłych”, str.
335, Wydawnictwo Sonia Draga, 2020, tłumaczenie Lucyna Rodziewicz-Doktór).
We Włoszech
„Zakłamane życie dorosłych” ukazało się 7 listopada 2019 r. Tłumaczenie dostaliśmy więc bardzo szybko. W
Polsce do tej pory ukazały się, napisane przez Ferrante: tetralogia „Genialna przyjaciółka”, „Córka”,
„Obsesyjna miłość” i „Czas porzucenia”.
Na podstawie
„Genialnej przyjaciółki” powstał świetny serial. Netflix szykuje teraz serial
według „Zakłamanego życia dorosłych”.
Pisarka obecna poprzez książki
Nikt nie wiem, jak wygląda Elena Ferrante i kto ukrywa się za tym pseudonimem. Autorka jest konsekwentna. Książki wydaje w małym wydawnictwie edizione e/o. Zupełnie nie przejmuje się tym, że ludzie chcieliby zobaczyć, jak wygląda. Elena Ferrante to książki, które napisała. A stworzyła bardzo spójny świat, opisywany sugestywnym, pełnokrwistym językiem.
„Wolałam publikować książki bez konieczności uprawiania zawodu pisarki. Jak do tej pory nie żałuję” – mówi Ferrante w nielicznych wywiadach, których udzieliła. „Komunikuję się za pośrednictwem literatury, obiecałam to sobie i mojej rodzinie” – powtarza pisarka.
Jest świadoma, że
„zainteresowanie książkami kieruje zainteresowanie na jej nieobecność”, ale jak „Wyznaczyłam granice między sobą a
moją rolą jako autorki. Niczego nie żałuję. Wierzę w reguły, które sobie narzuciłam”.
Wiele o Elenie
Ferrante, jej fascynacjach i warsztacie pisarskim, można dowiedzieć się z
wydanego w 2003 r. tomu „Frantumaglia” – niestety nie ukazała się jeszcze
polska wersja. Ferrante
wyjaśnia w tej książce m.in., dlaczego postanowiła, że nie będzie twarzą
firmowała swoje twórczości i odpowiada
na wiele pytań zadawanych przez czytelników.
Już opadł kurz po
gorączkowych poszukiwaniach „prawdziwej tożsamości” Ferrante. Tropiciele
stracili rozpęd i energię. Szczyt polowań przypadł na lata 2015 i 2016 r. O „bycie Ferrante” posądzano np. jakąś wyimaginowaną kolektywę
pisarską, pisarza Domenika Starnone i jego
żonę Anitę Raję, tłumaczkę Ferrante na angielski Ann Goldstein oraz profesorkę
historii Marcellę Marmo.
W 2015 r. Roberto Saviano i Serena Dandini zarekomendowali do
najważniejszej włoskiej nagrody literackiej Premio Strega „Historię zaginionej
dziewczynki”. Wybuchły dyskusje, co to będzie, jeśli Ferrante wygra, przecież i
tak nie pojawi się na rozdaniu nagród. Saviano tłumaczył wtedy, że Bob Dylan
nie odebrał Nagrody Nobla i nic się w związku z tym nie stało. W 2015 r. Premio Strega dostał Nicola Lagioia
za książkę „La Ferocia”. Co ciekawe, zanim ogłoszono nominacje Lagioia był już
umówiony z Ferrante na wywiad.
W 2016 r. „Historia
zaginionej dziewczynki” była nominowana do prestiżowej Nagrody Bookera. Międzynarodowa publiczność oszalała na punkcie Ferrante, a tygodnik „Time” umieścił ją na liście 100
najbardziej wpływowych osób na świecie.
Ferrante o kobietach
Elena Ferrante
wypowiada się poprzez swoje książki. Jest konsekwentna w wyborze tematów, świat,
który opisuje, jest bardzo spójny. Ferrante, jak się wydaje, zna od podszewki,
emocje kobiet, które walczą o swoją tożsamość i usiłują wydostać się z sideł
zależności klasowej, ekonomicznej czy tej narzuconej przez wszechobecny
szowinizm.
Tetralogia
neapolitańska „Genialna przyjaciółka” to jedna z pierwszych w literaturze sag o
przyjaźni między dwiema kobietami.
28 września 2020 r.
we włoskim wydaniu „Vanity Fair” ukazał się wywiad, który przeprowadziła z
Ferrante inna pisarka i dziennikarka Daria Bignardi.
Autorka „Zakłamanego
życia dorosłych” mówiła w nim m.in.
o „złożonej, pełnej sprzeczności i
pasji, często okrutnej i szalonej przyjaźń między kobietami”.
Na pytanie, czy
myślała kiedyś o tym, że łatwiej byłoby jej żyć, gdyby była mężczyzną, odparła:
„Nie, bycie kobietą to wielka przygoda i niezwykła szansa”. Zastanawiała się
też nad tym, że gdyby „świat wymyślić od nowa”, to „kto wie, może mężczyźni będą się starać, by stać się
kobietami”.
Jak Ferrante
tłumaczyła Bignardi: „Mężczyźni od
zawsze pasjonują się naszymi ciałami (kobiet – red.), kochają nas, umieszczają
nas w centrum swojej sztuki i literatury. Ale jesteśmy dla nich tematem. […] Grają i śpiewają swoje piosenki, ustanawiają kanony, ustalają hierarchie […] W najlepszym przypadku nazywają nas
muzami. Mówią o kobiecie moja muza”.
Ferrante podzieliła
się w „Vanity Fair” również refleksją spowodowaną epidemią koronawirusa: „Wszystko może zmieniać się z chwili na
chwilę: wszystkie organizmy żywe są narażone na choroby i śmierć”.
Autorka tetralogii
neapolitańskiej podkreśliła również, że choć chce pozostać w cieniu swoich
książek, to bardzo zależy jej na tym, by jej twórczość docierała do jak
największej liczby ludzi. „Pracuję dużo nad tym, by przykuć czytelnika do kart
moich książek. Kiedy opowieść jest skończona, gotowa do publikacji, oczekuję,
że książka znajdzie nie wielu, ale bardzo wielu czytelników”.
Ferrante
czytelniczka i lista lektur
rekomendowanych
Ferrante zdradziła w
cytowanym już wywiadzie dla włoskiego „Vanity Fair”, że jedną z pierwszych
książek, która ją zafascynowała, był „Człowiek śmiechu” Victora Hugo. W tej
XIX-wiecznej powieści „widać nieodwracalną opozycję między wnętrzem i
zewnętrzem człowieka, ze wszystkimi konsekwencjami, które są z tym
związane”.
Jeden z brytyjskich
portali księgarskich opublikował właśnie listę powieści rekomendowanych przez
Elenę Ferrante. Ich autorkami są
kobiety. „Historie kobiet, które stoją
pewne na dwóch nogach w XX wieku albo jedną już w następnym stuleciu” –
napisała w rekomendacji.
Na liście Ferrante
są m.in. „Pianistka” Elfride Jelinek, „Białe zęby” Zadie Smith, Kochanek Marguerite Duras, „Małe życie” Hanyi
Yanagihary, „Olive Kitteridge” Elizabeth Strout, „Ślepy zabójca” Margaret
Atwood, „Pamiętniki Hadriana” Marguerite Yourcenar, „Piąte dziecko” Doris
Lessing, „Zamknięte drzwi” Magdy Szabo, „Trudny wybór” – inny polski tytuł
„Zachować swój świat” Nadine Gordimer i
„Bóg rzeczy małych” Arundhati Roy.
Wszystkie wymienione książki są dostępne w polskich tłumaczeniach. Każda z nich jest bardzo, bardzo dobra. Z pozycji mało oczywistych polecam „Zamknięte drzwi” Magdy Szabo, elektryzujące studium emocjonalnego, pełnego walki i oddania związku pisarki i jej gospodyni. Na liście Ferrante jest też powieść brazylijskiej pisarki Clarice Lispector „The Passion According to G.H”. Ta książka nie została przetłumaczona na polski, w ubiegłym roku wydano za to zbiór opowiadań Lispector „Opowiadania wszystkie” – również polecam, to fascynująca lektura.
Beata Zatońska