Colomba. Bez niej Wielkanoc prawie się nie liczy
Wielkanoc. Włosi lubią dobrze zjeść. Właściwie, kto w święta nie lubi? Włoska Wielkanoc nie może obejść się m.in. bez colomby, czyli drożdżowej babki w kształcie gołębicy, pokrytej lukrem i migdałami. Oczywiście każdy region ma też swoje specjały. Neapol jest dumny z pastiery i casatiello, a np. Umbria – z pizzy wielkanocnej.
Colomba musi być
Producenci słodyczy na skalę przemysłową co
roku przygotowują więcej tego specjału. W jednym z ostatnich lat tylko
dwie duże firmy z Piemontu – Balocco i Maina – wypuściły na rynek 17 milionów
drożdżowych gołębic. Do tego oczywiście trzeba doliczyć inne firmy, także te
mniejsze lokalne, i wtedy się okaże, że na każdego mieszkańca Włoch przypada co
najmniej jedno ciasto; w 2017 r. państwo na Półwyspie Apenińskim zamieszkiwało
ok. 60 mln osób.
Zostawmy jednak statystykę. Colomba di Pasqua
zajmuje wiele miejsca we włoskich mediach i w przedświątecznych rozmowach.
Jakie powinno to być ciasto? Puszyste, o porowatej strukturze, dobrze wyrośnięte, maślano-jajeczne,
delikatnie wilgotne. Do środka dodaje
się kandyzowaną skórkę pomarańczową, a złocisty wierzch pokryty jest
błyszczącym lukrem, na którym lśniące kryształki cukru sąsiadują z migdałami.
Ciasto ma kształt gołębicy, jego boki otula karbowany papier; taka duża papilotka. Oczywiście można kupić colombę z
rozmaitymi dodatkami, np. z czekoladą czy pachnącą mocno rumem, ale to już nie
jest klasyka.
Jak to na początku było?
Colombę, taka, którą można kupić teraz we
Włoszech, wymyślił w latach trzydziestych ubiegłego wieku Dino Villani, szef
reklamy mediolańskich zakładów cukierniczych Motta. Firma miała już za sobą
sukces bożonarodzeniowego panettone, Villani doszedł więc do wniosku, że trzeba
też uczcić Wielkanoc. Z tego samego ciasta przygotowano więc babkę w kształcie
gołębicy, nawiązując do symboliki chrześcijańskiej. Niedługo potem colombę
zaczął produkować mediolański cukiernik, Angelo Verganni, który w 1944 r.
założył firmę Vergani.
Ta biznesowa historia świątecznego przysmaku
jest mało romantyczna. Krąży więc wiele legend o tym, jak colomba
powstała. Bohaterem co najmniej dwóch z
nich, jest Alboin, król Longobardów, który w VI wieku podbił środkowe i
północne Włochy, a stolicą swego państwa uczynił Pavię. Według jednej z nich,
ciasto w kształcie gołębicy dał władcom Pavi na znak pokoju. Inna z kolei
legenda mówi, że gdy Alboin wkroczył do zdobytego miasta, podarowano królowi,
by zaskarbić jego łaski i zaspokoić żądzę, dwanaście dziewic. Jedna z nich
postanowiła coś wymyślić, by nie stać się nałożnicą Alboina. Upiekła więc
pachnące ciasto, udekorowała je pięknie i zabrała do łożnicy króla. Nieufny
monarcha najpierw kazał dziewczynie spróbować podarku, a gdy zobaczył, że
zrobiła to bez wahania, zjadł ciasto, a dziewczynę puścił wolno.
Inna
opowieść związana jest ze św. Kolumbanem Młodszym, irlandzkim opatem i
misjonarzem, który podróżował po Europie i zakładał klasztory. W trakcie swych
wędrówek, w czasie Wielkiego Postu, Kolumban z grupą mnichów trafił na dwór
królowej Longobardów Teodoliny i jej męża Agilulfo w Monzy. Pielgrzymów
przyjęto po królewsku, stoły były zastawione mięsiwem. Ani Kolumban, ani jego
towarzysze, niczego nie tknęli, bo obowiązywał ich post. Przy królewskim stole
zapanowała konsternacja. Przyszły święty zapytał, czy mógłby pobłogosławić
jedną z potraw. Przysunął do siebie brytfannę ze smakowicie pachnącą pieczenią
drobiową i… zamienił ją w chleb, który zachował kształt ptaka. Tak powstała
pierwsze colomba.
Wariacje
Klasyka klasyką, ale mistrzowie cukierniczy
nie byliby sobą, gdyby nie przygotowywali swoich autorskich wariacji na temat
klasycznych receptur. I tak w miasteczku Pompeje, w słynnej cukierni De Vivo,
przygotowano sześć rodzajów colomby pod nazwą „Passione Campania”
– miłość, namiętność do Kampanii. Każdy rodzaj nawiązuje do najsłynniejszych
smaków regionu, m.in. sfogliatelli i neapolitańskich zeppoli z kremem. Dwie
colomby z tej serii są wytrawne.
Znani
włoscy blogerzy też w okolicach świąt publikują swoje przepisy na colombę.
Regionalnie
W rejonie Neapolu królują też pastiera, czyli
kruche ciasto z bogatym nadzieniem z ricotty i kandyzowanych
owoców, oraz casatiello – wytrawne
ciasto, napakowane serem i wędlinami, na wierzchu którego układa się całe jajka
w skorupkach.
W Umbrii, Moise i Abruzzo popularna jest
słodka pizza, przygotowywana specjalnie na Wielkanoc. Mówi się, że ciasto to ma
antyczne korzenie i zajadali się nim Rzymianie. Przygotowuje się je w Wielki
Piątek, musi wyrastać co najmniej jeden dzień. Jest pełne bakalii, nasączone
alkoholem, np. maraschino lub alchermes, pełne bakalii.
Beata
Zatońska
Przeczytaj więcej: